środa, 16 stycznia 2013

Podwójna miłość, podwójne szczęście #3


Wpadłyśmy na genialny pomysł. Wieczorem umówiłyśmy się z : ja z Kubą, a Amanda z Patrykiem, w tym samym miejscu i o tej samej porze. Nadszedł wieczór. Ubrałam się i wyszłyśmy do umówionego miejsca. Kiedy byłyśmy na miejscu zobaczyłyśmy dwóch identycznych chłopaków. Przeżyłyśmy szok. Podeszłyśmy do nich. 
- Cześć? Widzę podwójnie, czy to Was jest dwóch? 
- Taaaak! Jesteśmy bliźniakami. : ) 
- Jestem o 2 minuty starszy - zażartował Patryk 
- Już myślałyśmy, że któryś z Was oszukał nas i zarywa do kilku dziewczyn jednocześnie - powiedziała Amanda. 
 Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Po pewnym czasie ja byłam z Kubą, a Amanda z Patrykiem.

NIE MA JAK TO ZNALEŹĆ PODWÓJNE SZCZĘŚCIE <3

Podwójna miłość, podwójne szczęście #3


Wpadłyśmy na genialny pomysł. Wieczorem umówiłyśmy się z : ja z Kubą, a Amanda z Patrykiem, w tym samym miejscu i o tej samej porze. Nadszedł wieczór. Ubrałam się i wyszłyśmy do umówionego miejsca. Kiedy byłyśmy na miejscu zobaczyłyśmy dwóch identycznych chłopaków. Przeżyłyśmy szok. Podeszłyśmy do nich. 
- Cześć? Widzę podwójnie, czy to Was jest dwóch? 
- Taaaak! Jesteśmy bliźniakami. : ) 
- Jestem o 2 minuty starszy - zażartował Patryk 
- Już myślałyśmy, że któryś z Was oszukał nas i zarywa do kilku dziewczyn jednocześnie - powiedziała Amanda. 
 Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Po pewnym czasie ja byłam z Kubą, a Amanda z Patrykiem.

ZNALAZŁYŚMY PODWÓJNE SZCZĘŚCIE <3

Podwójne szczęście, podwójna miłość #2

Długo myślałam o Kubie. Następnego dnia zaspałam do szkoły. Miałam 100% frekwencje, więc w pośpiechu ubrałam się i jeszcze odprowadziłam mojego malutkiego braciszka do przedszkola. 
W szkole lekcje mijały szybko. Na przed ostatniej lekcji siedzieliśmy na świetlicy, ponieważ nie było nauczycielki od języka angielskiego z czego bardzo się cieszyłam. Nauczycielka rzekomo miała wypadek. [...]
Przez całe 45 minut opowiadałam Amandzie o Kubusiu. Okazało się, że moja przyjaciółka również poznała jakiegoś przystojniaka. Z opisu wynikało, że wyglądał tak samo jak mój bohater. 



Podwójne szczęście, podwójna miłość #1.

    Była zima. Wracałam od Amandy, słuchałam muzyki. Nagle poślizgnęłam się i wpadłam na przystojnego chłopaka. Był wysoki, przystojny. Po prostu IDEALNY!  Niespodziewanie nieznajomy zapytał: 
- Nic Ci nie jest? 
- Nie! Sorry, że na Ciebie wpadłam. Yyy słuchałam muzyki i no yy poślizgnęłam się. 
- Ale wszystko w porządku? - troskliwie zapytał  chłopak
- Tak tak. 
- Tak w ogóle jak masz na imię? 
- Ola, a Ty? - uśmiechając się odpowiedziałam.
- Kuba. W ramach podziękowania za uratowanie życia i zdrowia musisz iść ze mną na kawę. 
- Okej. Bardzo chętnie. 
Poszliśmy. Do kawiarni, która była niedaleko mojego domu. Fajnie nam się rozmawiało. Mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań; oboje kochaliśmy sport. On był kapitanem drużyny koszykarskiej, a ja uwielbiałam piłkę ręczną. Wymieniliśmy się numerami telefonu i poszłam w stronę swojego domu. 


Podwójne szczęście, podwójna miłość. - wstęp

      Mam na imię Ola. Jestem zwykłą 17-latką, która uwielbia śpiewać mimo, że nie koniecznie powinna to robić. Mam 3-letniego brata o imieniu Filip i starszą o rok siostrę Kaję. Jestem bardzo zwariowaną dziewczyną. Z moją przyjaciółką Amandą mamy bardzo dużo 'genialnych' pomysłów. : )Moim marzeniem jest wyjazd do Londynu i poznanie moich ulubionych gwiazd. <3


piątek, 11 stycznia 2013

Uwierzyć w miłość #3


  Rafał cały czas próbował skontaktować się z Beata, ale ta nie miała ochoty z nim gadać.
Po dwóch tygodniach najlepsza przyjaciółka Beaty – Paulina pogodziła zakochanych, którzy wyznali sobie miłość. Alicja wyjechała za granicę i od tego momentu wszystko układało się pomyślnie. Dzięki Beacie Rafał zrozumiał, że w Krakowie tez może być fajnie, a co najważniejsze  uwierzył  w miłość.

K o n i e c 



Pamiętajcie, że miłość i tak was dopadnie ! <3 :*





Uwierzyć w miłość #2


    Następnego dnia w szkole Alicja korzystając z okazji, że nie ma Beaty, cały czas chodziła za Rafałem, który i tak nie zwracał na nią uwagi. Cały czas myślał o Beacie. Po szkole poszedł zanieść chorej lekcje i zapytać jak się czuje.  Dziewczyna powiedziała mu, że jest okej i już pojutrze może iść do szkoły. Na pożegnanie Rafał dał jej buziaka w policzek. Po powrocie do domu chłopka zadzwonił do dziewczyny. Długo rozmawiali.  Z dnia na dzień poznawali się coraz bardziej i coraz bardziej lubili się.
    Nadszedł dzień, w którym Beata przyszła do szkoły.  Rafał opiekował się nią. Alicja była zazdrosna. Kiedy Beata oddaliła się od chłopaka, Alka pocałowała go. Brunetka oczywiście widziała to. Poczuła się oszukana, bardzo zawiodła się na chłopaka, w którym byłą do szaleństwa zakochana. Nastolatek w delikatny sposób wytłumaczył natrętnej dziewczynie, iż nigdy nie będą razem i natychmiast pobiegł za ukochaną. Niestety dziewczyn nie chciała z nim rozmawiać.  

Uwierzyć w miłość #1


 Zaczęły się ferie. Rafał miał mnóstwo pomysłów jak wykorzystać te dwa cudowne tygodnie odpoczynku. Jego plany jednak nie spełniły się nawet w najmniejszym stopniu.

 Okazało się, że rodzice nastolatka dostali zlecenie z pracy w Krakowie, więc całą trójka musi się tam przeprowadzić. Chłopak nie był  z tego powodu zadowolony; We Wrocławiu miał wielu przyjaciół, szkole, którą lubił, a poza tym uwielbiał to miasto, i za nic nie chciał zamienić go na jakieś inne.

Nadszedł dzień, w którym rodzina musiała wyjechać, co najmniej na 3 lata. Nikt nie lubi rozstań, a zwłaszcza z miejscami, które się kocha. […] Ferie Rafała były bardzo nieudane, opierały się wyłącznie na przeprowadzce.

*w nowym domu*
Był już poniedziałek, więc nastolatek musiał iść do nowej szkoły. Nikogo nie znał. Był zdenerwowany  całą zaistniałą sytuacją, ale jednocześnie idealne to ukrywał.  Tata odwiózł go do szkoły,  mimo że Rafał twierdził, że sam sobie poradzi.

*w szkole*
Chłopak wszedł do klasy. Pierwsza lekcją  jaką miał był język polski  wychowawczynią. Polonistka powiedziała, że do ich klasy w drugim półroczu dołączył nowy uczeń i poprosiła Rafała, aby się przestawił.

- Cześć jestem Rafał. Chodzę tu, bo muszę.  Mam nadzieję, że jakoś się dogadamy.
- Siema! – chórem powiedziała całą klasa.
Byłą to klasa dosyć nietypowa; zgrana, miłą, wesoła, aż chciało się do takiej chodzić.

*na przerwie*
- Hej, jestem Beata. J Czym się interesujesz ? - powiedziała śliczna brunetka o brązowych oczach.
- Lubię koszykówkę, jazdę na desce. A poza tym gram na gitarze,  A ty ? J - zapytał zadowolony młody facet
- Ja chodzę do szkoły muzycznej.
- Na czym grasz ?
- Na trójkącie :D
- Serio ?
- Nie, no co ty wkręcam cię. Gram na saksofonie.

Rozmowę przerwała im Ala- ruda piegowata sztuczna ‘piękność’.
- Beata idź stad, ja z nim rozmawiam. Siemanko Rafałku. – wtrąciła się Alicja.
- Sorry, ale muszę lecieć. Beata pogadamy później, odpowiedział chłopak.
- Co ? jak to ?!- zdziwiła się Alka, bo przecież zawsze stawiała na swoim.
-Rafał nic nie odpowiedział, bo już odszedł. Natomiast Beata i Ala zaczęły się kłócić, To byłą całkiem normalna sprawa, ponieważ dziewczyny nigdy się nie lubiły. Z resztą Alicji nie dało się lubić.
- Przez ciebie ten nowy seksowny koleś sobie poszedł – zaczęła Ala
- Dobre masz wkręty. – z sarkastycznym uśmiechem odpowiedziała brunetka.
- No, bo mam. Nara! – krzyknęła Alka.
-Nara, to możesz powiedzieć do koleżanki.
Zadzwonił dzwonek , więc dziewczyny przestały się kłócić i poszły na lekcje.

Lekcje dobiegały końca. Rafał zaproponował Beacie wspólny powrót ze szkoły. Okazało się, że mieszkają na sąsiednich ulicach. Droga do domów minęła im bardzo szybko. Rafał spodobał się Beacie, w końcu był przystojny, miły i wesoły. Beata i Rafał wymienili się numerami telefonów. Jutro też mieli iść razem do szkoły.

*w domu u Rafała*

- Siema, wróciłem. – krzyknął przystojniak.
- Cześć synku. Jak tam pierwszy dzień w nowej szkole ? Co to za dziewczyna, z która szedłeś ? – zapytała troskliwa mama.
- Całkiem okej. Idę przejść się po mieście.
- Dobrze, ale nie wracaj za późno.
Wyszedł. 
*na mieście. *
Tuż przy kinie Rafał zobaczył Beatę i chciał do niej podejść.  Nagle usłyszał swoje imię . Odwrócił się i zobaczył Alkę.
- Oo Alka. – powiedział.
- Siemanko , wiedzę, ze pamiętasz moje imię to słodkie. – powiedziała zadowolona dziewczyna
Niespodziewanie chłopak zauważył, że jakiś chłopak popchnął Beatę. Szybko do niej podbiegł i zapytał :
-Nic ci się jest?
- Wszystko okej. Tylko trochę boli mnie noga.
- Pokaż.
- Oj nic mi nie jest.
- Pokaż! – nalegał nastolatek.
- No okej nich ci będzie uparciuchu,
- Przecież twoja noga jest zwichnięta ! Jedziemy do szpitala..tylko gdzie tu jest szpital?
- Ulicę dalej, czyi jakieś 20 metrów stad
- No to idziemy. - roześmiał się chłopak.
Rafał wziął dziewczynę na ręce. Po 10 minutach byli na miejscu. Beata zadzwoniła do rodziców, którzy przyjechali po nią. Rodzice i dwójka znajomych wrócili do domu.

*w domu u Rafała*
- Gdzie ty byłeś tyle czasu ? Dzwoniliśmy do ciebie! – krzyczała zdenerwowana mama.
- Przepraszam. Bateria mi padła.
-A co robiłeś tyle czasu ? – zapytał tata.
- Moja koleżanka miała mamy wypadek i musiałem jej pomóc. Ale spokojnie już jest okej. – wytłumaczył chłopak.
- Jaki z ciebie dżentelmen synku. – roześmiała się mama
- Jest coś do jedzenia ?
- Zaraz zrobię ci kanapki.  [..]

Uwierzyć w miłość - wstęp


Wstęp

   Rafał ma 16 lat. Mieszka razem z rodzicami we Wrocławiu. Jest jedynakiem, To całkiem szczęśliwy nastolatek , ale do pełni szczęścia brakuje mu jeden rzeczy – miłości.  Jego znajomi mówią, że kiedyś był zakochany, lecz dziewczyna zdradziła go; Od tamtej chwili przestał wierzyć w miłość.
Czy podejście Rafała na temat miłości kiedykolwiek się zmieni ? 

niedziela, 6 stycznia 2013

Podziękowanie : *

                    PODZIĘKOWANIE 

   Hej wszystkim :*. Mamy tego bloga nie całe 2 dni, a odwiedzin jest aktualnie 173 <hura>! :) 

Bardzo dziękujemy, że jesteście z nami. Jesteśmy wdzięczne za tak miłe komentarze     i opinie na temat naszego opowiadania. <3
  Wkrótce pojawi się kolejne historyjka o podobnej tematyce. Mamy nadzieje, że również przypadnie wam ona do gustu.  Szczegółów, kiedy będziecie mogły/mogli przeczytać kolejne opowiadanie szukajcie na :
http://wikipediaaa.pinger.pl/
   lub
*http://beata97.pinger.pl/

  Fajnie, że jesteście z nami <33




Pozdrawiamy i zapraszamy:

 Kinga i Beata ;-*.

sobota, 5 stycznia 2013

Tych wyjątkowych poznaje się przez przypadek #3

Skończyliśmy jeździć. 
- Więc, co to za niespodzianka? - zapytałam z ciekawością
- Zapraszam Cię do McDonalda! SUPRAJS! - krzyknął
- Ale mi niespodzianka.. Powiedz, że żartujesz? 
- Tak to jest żart. :)) 
Nagle zadzwonił mi telefon. Była to mama. Kazała wracać do domu, ponieważ ona i tata wychodzą , a ja musiałam  zaopiekować się moją młodszą siostrą - Darią.

- Co się stało? - zapytał Paweł 
- Muszę wracać do domu.. - smutno odpowiedziałam
- Dlaczego? 
- Rodzice wychodzą, a ja muszę zostać z młodszą siostrą.
- Smuteczek.. 
- No wiem.. 
- Mam pomysł! :D
- Jaki? 
- Dotrzymam Tobie i Twojej siostrze towarzystwa :) 
- Serio? 
- No oczywiście i to z przyjemnością. 
- To chodźmy. :) 

Weszliśmy do mojego domu. Powiedziałam rodzicom, że Paweł to mój kolega, i razem zajmiemy się Darią. Rodzice wyszli. Moja kochana siostrzyczka, zaczęła mówić, że Paweł to mój chłopak i pytała kiedy nasz ślub. My oczywiście wybuchliśmy śmiechem. Było już dosyć późno, więc Daria powinna już spać.  Chciała, aby Paweł poczytał jej na dobranoc. Dała mu 'Czerwonego Kapturka' i powiedziała, że  to moja ulubiona bajka.  Ja roześmiałam się. Paweł czytał małej książeczkę, a ja w tym czasie poszłam zrobić kawę. Kiedy wróciłam obie spali. Delikatnie obudziłam chłopaka. Rodzice wrócili i weszli do pokoju Darii. Tata powiedział, że wyglądamy jak rodzinka. Nagle Daria obudziła się. I powiedziała, że ja i Paweł pasujemy do siebie.

PO 10 minutach odprowadziłam przystojniaka do drzwi. Na pożegnanie dostałam buziaka w policzek. 
Paweł wyszedł. Nie zdążyłam odejść do drzwi. Nagle zadzwonił dzwonek. Znowu otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Pawła. 
- Zapomniałeś czegoś ? - zapytałam zdziwiona. 
- Tak, nie pocałowałem cię.- odpowiedział słodko się uśmiechając.
Pocałował mnie. 

Od tej chwili jesteśmy razem. Nasz związek trwa już 1,5 roku. W przyszłe wakacje jedziemy do Paryża <3. 


                           KONIEC  ; -D 

autorki: Beata i Kinga. :) 


Tych najlepszych poznaje się przypadkowo #2.

Obudziłam się, było po 7. Zaczęłam ogarniać się do szkoły. Ubrałam się w to, szybko zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Po drodze poszłam bo Beatę, która była ubrana w to. Opowiedziałam jej o wczorajszej ciastkowej przygodzie. Obie stwierdziłyśmy, że to bardzo romantyczna historia.


*w szkole*
 Pierwsza byłą fizyka. Całe 45 minut myślałam o Napeucynie. W pewniej chwili nauczycielka zapytała mnie, kto jest autorem I prawa dynamiki. Bez zastanowienia odpowiedziałam 'Nepoucyn'. Całą klasa wybuchła śmiechem. Następne lekcje mijały szybko. Ostatni był w-f , na którym grałyśmy w siatkówkę. Pech sprawił, że dostałam piłką w głowę. W jakiś magiczny sposób na sali gimnastycznej pojawił się Nepoucyn i uratował mnie kolejny raz. 

- No hej. :) - powiedział z uśmiechem Nepoucyn. 
- Cześć ;-D - odpowiedziałam zaskoczona. 
- Nic Ci nie jest? 
- Dzięki Tobie nic mi się nie stało, 
- Jestem Twoim osobistym Superbohaterem :) - roześmiał się. 
- Mój Superman - powiedziałam, 

Okazało się, że mój Superman jest rok starszy ode mnie i chodzi do technikum samochodowego a jego klasa korzysta z naszej sali gimnastycznej. 

*w drodze ze szkoły*

- To ten ciastkowy chłopak? - z ciekawością zapytała Beata. 
- No jasne - roześmiałam się. 
- Rzeczywiście jest ładny. Ciekawe czy ma brata. Byśmy były rodziną i byśmy mieszkały w jednym domu i byś była ciocią moich dzieci.. Sorry, wyobraźnia mnie poniosła.
- No jasne hahahahah. Jesteś tępa, ale i tak Cię kocham.

Rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu, dzwonił mój wybawca.
- Halo? - odebrałam
- Siemanko Kinia. 
- No siemka. 
- Co tam?
- Nic ciekawego, a u Ciebie?
- Też. Dzwonię do Ciebie, żeby zapytać czy pójdziesz ze mną na lodowisko?
- Ale.. ja nie umiem jeździć na łyżwach.
 - Spokojnie. Nauczę Cię,\
- Będę pod Twoim domem o 18. Pasuje Ci?
- Okej. 
- Tak, a nie masz przypadkiem brata?
- Yyyy.. Nie. Mam siostrę, a czemu pytasz?
- No, bo moja koleżanka.. a z resztą nie ważne. 
- Ok, to pa. 
- Do zobaczenia. 


- Co chciał Nepoucyn? - zapytała Beata
-- No wiesz... idziemy na lodowisko. 
- Kinia idzie na randkę. Kinia idzie na randkę. Kinia idzie na randkę. - krzyczała Beata na którą każdy dziwnie patrzył.
- Ogarnij się! Wszyscy na nas patrzą. A poza tym to nie randka.
- Tylko co? 
- No spotkanie. 



Byłyśmy już przy moim domu, więc pożegnałyśmy się. Weszłam do domu, zjadałam obiad. Rodziców nie było w domu, Szybko odrobiłam lekcje i zaczęłam ogarniać się do randki znaczy na spotkanie.
Długo nie mogłam zdecydować się w co się ubrać. W końcu założyłam toWyjrzałam przez okno i zobaczyłam Neopoucyna ubranego w jeansy, buty Nike i bluzę Adidasa. Byłam pod wrażeniem. 
Szybko zamknęłam dom i wyszłam. 


- Hej! Pięknie wyglądasz. :D 
- Dziękuję, Ty też całkiem okej. :P 
- Muszę Ci się do czegoś przyznać. - powiedział Nepoucyn.
- Więc słucham. 
- No, boo .. ja nie mam na imię Nepoucyn tylko Paweł. 
- Miałam nadzieję, że Twoi rodzice są normalni :))  - roześmiałam się. 

Doszliśmy do lodowiska. Paweł kupił bilety i zaczęliśmy jeździć. Znaczy on zaczął uczyć mnie jazdy na łyżwach. Jeździliśmy trzymając się za ręce. Po mniej więcej 15 minutach nauczył mnie. :DD

- Jesteś świetnym nauczycielem. - powiedziałam
- A Ty uczennicą .
- Mam dla ciebie niespodziankę :P 
- Jaką ? - zapytałam zaskoczona. 
- Powiem ci jak skończymy jeździć. 
- no weź .  żal mi cie. 
- I tak ci się podobam . ;) 
- Haha skąd ta pewność ? :D
- Męska intuicja. 
- Haahha ;)  jasne jasne . :P  
- Jak słoneczko ;p 


Tych najlepszych poznaje się przypadkowo #1.

Słuchałam mojej ulubionej piosenki i nagle usłyszałam : 
- Kinga chodź tu ! - zawołała mama.
- Zaaaaaaaraz! Już idę! - odpowiedziałam.
- Córeczko idź do sklepu po jakieś ciastka, bo za 10 min przyjedzie babcia i dziadek. 
- Okej.. - odpowiedziałam zrezygnowana

*W sklepie* 
Ciekawe jakie mam kupić te ciastka ?- pomyślałam. Podeszłam do półki ze słodyczami. Ciastka  które chciałam kupić leżały na najwyższej półce, więc zaczęłam gimnastykować się, aby sięgnąć pudełko. Straciłam równowagę i wylądowałam w ramionach przystojnego bruneta. Nagle regał przewrócił się na nas. 
bardzo się wkurzyłam i zaczęłam krzyczeć na nieznajomego : 
- Co ty zrobiłeś ?! 
- Ja nic, tylko ci pomogłem. :)
- Pomogłeś? Ładna mi pomoc, teraz musimy to wszystko posprzątać. 
- Tak w ogóle ma na imię Nepoucyn
Rodzice go nie kochali. - pomyślałam. - O fajne imię. - opowiedziałam ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- A ty jak masz na imię ? - z ciekawością zapytał chłopak. 
- Kinga. 
- To moje ulubione imię.
- Nie podlizuj się, bo i tak sprzątamy to razem. :-D 
 Sprzątanie szybko minęło. Nepoucyn odprowadził mnie do domu. 
- Dasz mi swój numer ? - zapytał przystojniak. 
- Buta ? 
- Jaka ty jesteś zabawna. -.- 
- Potraktuję to jako komplement. :) 
 Wymieniliśmy się numerami telefonów i każde z nas udało się w swoją stronę. 
*w domu*
- Gdzie ty byłaś tak długo ? 
- No po ciastka :). - uświadomiłam sobie, że przez to wszystko nie kupiłam ich. 
- Więc, gdzie je masz ?
- Upsss. Ukradli mi. Mamo, a tak serio to zapomniałam o nich. 
- Oj córeczko.. Co się z tobą dzieje ? 
- Nic, nic. A gdzie babcia i dziadek ? 
- JUŻ DAWNO POJECHALI. 
- ojejciu.
Było już późno, więc położyłam się spać, bo jutro szkoła. Długo nie mogłam zasnąć. Spojrzałam na telefon było po północy. Chowając telefon pod poduszkę, poczułam wibrację. To sms od Nepoucyna. Napisał : 'Słodkich snów jak te ciastka :P' . Odpisałam 'Nawzajem. :)'. 

Wstęp. ; ))

 Jestem Kinga. Mam 16 lat i chodzę do 3 gimnazjum.To moje zdjęcie : ). Lubie oglądać komedie romantyczne i spędzać czas z moją najlepszą przyjaciółką Beatą. Mieszkamy w Warszawie. Naszym marzeniem jest wyjazd do Paryża, zobaczyć oczywiście WIEŻE EIFFELA. < 3