Zaczęły się ferie. Rafał
miał mnóstwo pomysłów jak wykorzystać te dwa cudowne tygodnie odpoczynku. Jego
plany jednak nie spełniły się nawet w najmniejszym stopniu.
Okazało się, że rodzice
nastolatka dostali zlecenie z pracy w Krakowie, więc całą trójka musi się tam
przeprowadzić. Chłopak nie był z tego
powodu zadowolony; We Wrocławiu miał wielu przyjaciół, szkole, którą lubił, a poza
tym uwielbiał to miasto, i za nic nie chciał zamienić go na jakieś inne.
Nadszedł dzień, w którym
rodzina musiała wyjechać, co najmniej na 3 lata. Nikt nie lubi rozstań, a zwłaszcza
z miejscami, które się kocha. […] Ferie Rafała były bardzo nieudane, opierały
się wyłącznie na przeprowadzce.
*w nowym domu*
Był już poniedziałek,
więc nastolatek musiał iść do nowej szkoły. Nikogo nie znał. Był
zdenerwowany całą zaistniałą sytuacją,
ale jednocześnie idealne to ukrywał.
Tata odwiózł go do szkoły, mimo
że Rafał twierdził, że sam sobie poradzi.
*w szkole*
Chłopak wszedł do klasy.
Pierwsza lekcją jaką miał był język
polski wychowawczynią. Polonistka
powiedziała, że do ich klasy w drugim półroczu dołączył nowy uczeń i poprosiła
Rafała, aby się przestawił.
- Cześć jestem Rafał.
Chodzę tu, bo muszę. Mam nadzieję, że
jakoś się dogadamy.
- Siema! – chórem
powiedziała całą klasa.
Byłą to klasa dosyć
nietypowa; zgrana, miłą, wesoła, aż chciało się do takiej chodzić.
*na przerwie*
- Hej, jestem
Beata. J Czym się interesujesz ? - powiedziała śliczna brunetka o brązowych oczach.
- Lubię koszykówkę, jazdę
na desce. A poza tym gram na gitarze, A
ty ? J - zapytał zadowolony młody facet
- Ja chodzę do szkoły
muzycznej.
- Na czym grasz ?
- Na trójkącie :D
- Serio ?
- Nie, no co ty wkręcam
cię. Gram na saksofonie.
Rozmowę przerwała im
Ala-
ruda piegowata sztuczna ‘piękność’.
- Beata idź stad, ja z
nim rozmawiam. Siemanko Rafałku. – wtrąciła się Alicja.
- Sorry, ale muszę
lecieć. Beata pogadamy później, odpowiedział chłopak.
- Co ? jak to ?!-
zdziwiła się Alka, bo przecież zawsze stawiała na swoim.
-Rafał nic nie
odpowiedział, bo już odszedł. Natomiast Beata i Ala zaczęły się kłócić, To byłą
całkiem normalna sprawa, ponieważ dziewczyny nigdy się nie lubiły. Z resztą
Alicji nie dało się lubić.
- Przez ciebie ten nowy
seksowny koleś sobie poszedł – zaczęła Ala
- Dobre masz wkręty. – z
sarkastycznym uśmiechem odpowiedziała brunetka.
- No, bo mam. Nara! –
krzyknęła Alka.
-Nara, to możesz
powiedzieć do koleżanki.
Zadzwonił dzwonek , więc
dziewczyny przestały się kłócić i poszły na lekcje.
Lekcje dobiegały końca.
Rafał zaproponował Beacie wspólny powrót ze szkoły. Okazało się, że mieszkają
na sąsiednich ulicach. Droga do domów minęła im bardzo szybko. Rafał spodobał
się Beacie, w końcu był przystojny, miły i wesoły. Beata i Rafał wymienili się
numerami telefonów. Jutro też mieli iść razem do szkoły.
*w domu u Rafała*
- Siema, wróciłem. –
krzyknął przystojniak.
- Cześć synku. Jak tam
pierwszy dzień w nowej szkole ? Co to za dziewczyna, z która szedłeś ? –
zapytała troskliwa mama.
- Całkiem okej. Idę
przejść się po mieście.
- Dobrze, ale nie wracaj
za późno.
Wyszedł.
*na mieście. *
Tuż przy kinie Rafał
zobaczył Beatę i chciał do niej podejść.
Nagle usłyszał swoje imię . Odwrócił się i zobaczył Alkę.
- Oo Alka. – powiedział.
- Siemanko , wiedzę, ze
pamiętasz moje imię to słodkie. – powiedziała zadowolona dziewczyna
Niespodziewanie chłopak
zauważył, że jakiś chłopak popchnął Beatę. Szybko do niej podbiegł i zapytał :
-Nic ci się jest?
- Wszystko okej. Tylko
trochę boli mnie noga.
- Pokaż.
- Oj nic mi nie jest.
- Pokaż! – nalegał
nastolatek.
- No okej nich ci będzie
uparciuchu,
- Przecież twoja noga
jest zwichnięta ! Jedziemy do szpitala..tylko gdzie tu jest szpital?
- Ulicę dalej, czyi
jakieś 20 metrów
stad
- No to idziemy. -
roześmiał się chłopak.
Rafał wziął dziewczynę na
ręce. Po 10 minutach byli na miejscu. Beata zadzwoniła do rodziców, którzy przyjechali
po nią. Rodzice i dwójka znajomych wrócili do domu.
*w domu u Rafała*
- Gdzie ty byłeś tyle
czasu ? Dzwoniliśmy do ciebie! – krzyczała zdenerwowana mama.
- Przepraszam. Bateria mi
padła.
-A co robiłeś tyle czasu
? – zapytał tata.
- Moja koleżanka miała
mamy wypadek i musiałem jej pomóc. Ale spokojnie już jest okej. – wytłumaczył
chłopak.
- Jaki z ciebie
dżentelmen synku. – roześmiała się mama
- Jest coś do jedzenia ?
- Zaraz zrobię ci
kanapki. [..]