piątek, 11 stycznia 2013

Uwierzyć w miłość #1


 Zaczęły się ferie. Rafał miał mnóstwo pomysłów jak wykorzystać te dwa cudowne tygodnie odpoczynku. Jego plany jednak nie spełniły się nawet w najmniejszym stopniu.

 Okazało się, że rodzice nastolatka dostali zlecenie z pracy w Krakowie, więc całą trójka musi się tam przeprowadzić. Chłopak nie był  z tego powodu zadowolony; We Wrocławiu miał wielu przyjaciół, szkole, którą lubił, a poza tym uwielbiał to miasto, i za nic nie chciał zamienić go na jakieś inne.

Nadszedł dzień, w którym rodzina musiała wyjechać, co najmniej na 3 lata. Nikt nie lubi rozstań, a zwłaszcza z miejscami, które się kocha. […] Ferie Rafała były bardzo nieudane, opierały się wyłącznie na przeprowadzce.

*w nowym domu*
Był już poniedziałek, więc nastolatek musiał iść do nowej szkoły. Nikogo nie znał. Był zdenerwowany  całą zaistniałą sytuacją, ale jednocześnie idealne to ukrywał.  Tata odwiózł go do szkoły,  mimo że Rafał twierdził, że sam sobie poradzi.

*w szkole*
Chłopak wszedł do klasy. Pierwsza lekcją  jaką miał był język polski  wychowawczynią. Polonistka powiedziała, że do ich klasy w drugim półroczu dołączył nowy uczeń i poprosiła Rafała, aby się przestawił.

- Cześć jestem Rafał. Chodzę tu, bo muszę.  Mam nadzieję, że jakoś się dogadamy.
- Siema! – chórem powiedziała całą klasa.
Byłą to klasa dosyć nietypowa; zgrana, miłą, wesoła, aż chciało się do takiej chodzić.

*na przerwie*
- Hej, jestem Beata. J Czym się interesujesz ? - powiedziała śliczna brunetka o brązowych oczach.
- Lubię koszykówkę, jazdę na desce. A poza tym gram na gitarze,  A ty ? J - zapytał zadowolony młody facet
- Ja chodzę do szkoły muzycznej.
- Na czym grasz ?
- Na trójkącie :D
- Serio ?
- Nie, no co ty wkręcam cię. Gram na saksofonie.

Rozmowę przerwała im Ala- ruda piegowata sztuczna ‘piękność’.
- Beata idź stad, ja z nim rozmawiam. Siemanko Rafałku. – wtrąciła się Alicja.
- Sorry, ale muszę lecieć. Beata pogadamy później, odpowiedział chłopak.
- Co ? jak to ?!- zdziwiła się Alka, bo przecież zawsze stawiała na swoim.
-Rafał nic nie odpowiedział, bo już odszedł. Natomiast Beata i Ala zaczęły się kłócić, To byłą całkiem normalna sprawa, ponieważ dziewczyny nigdy się nie lubiły. Z resztą Alicji nie dało się lubić.
- Przez ciebie ten nowy seksowny koleś sobie poszedł – zaczęła Ala
- Dobre masz wkręty. – z sarkastycznym uśmiechem odpowiedziała brunetka.
- No, bo mam. Nara! – krzyknęła Alka.
-Nara, to możesz powiedzieć do koleżanki.
Zadzwonił dzwonek , więc dziewczyny przestały się kłócić i poszły na lekcje.

Lekcje dobiegały końca. Rafał zaproponował Beacie wspólny powrót ze szkoły. Okazało się, że mieszkają na sąsiednich ulicach. Droga do domów minęła im bardzo szybko. Rafał spodobał się Beacie, w końcu był przystojny, miły i wesoły. Beata i Rafał wymienili się numerami telefonów. Jutro też mieli iść razem do szkoły.

*w domu u Rafała*

- Siema, wróciłem. – krzyknął przystojniak.
- Cześć synku. Jak tam pierwszy dzień w nowej szkole ? Co to za dziewczyna, z która szedłeś ? – zapytała troskliwa mama.
- Całkiem okej. Idę przejść się po mieście.
- Dobrze, ale nie wracaj za późno.
Wyszedł. 
*na mieście. *
Tuż przy kinie Rafał zobaczył Beatę i chciał do niej podejść.  Nagle usłyszał swoje imię . Odwrócił się i zobaczył Alkę.
- Oo Alka. – powiedział.
- Siemanko , wiedzę, ze pamiętasz moje imię to słodkie. – powiedziała zadowolona dziewczyna
Niespodziewanie chłopak zauważył, że jakiś chłopak popchnął Beatę. Szybko do niej podbiegł i zapytał :
-Nic ci się jest?
- Wszystko okej. Tylko trochę boli mnie noga.
- Pokaż.
- Oj nic mi nie jest.
- Pokaż! – nalegał nastolatek.
- No okej nich ci będzie uparciuchu,
- Przecież twoja noga jest zwichnięta ! Jedziemy do szpitala..tylko gdzie tu jest szpital?
- Ulicę dalej, czyi jakieś 20 metrów stad
- No to idziemy. - roześmiał się chłopak.
Rafał wziął dziewczynę na ręce. Po 10 minutach byli na miejscu. Beata zadzwoniła do rodziców, którzy przyjechali po nią. Rodzice i dwójka znajomych wrócili do domu.

*w domu u Rafała*
- Gdzie ty byłeś tyle czasu ? Dzwoniliśmy do ciebie! – krzyczała zdenerwowana mama.
- Przepraszam. Bateria mi padła.
-A co robiłeś tyle czasu ? – zapytał tata.
- Moja koleżanka miała mamy wypadek i musiałem jej pomóc. Ale spokojnie już jest okej. – wytłumaczył chłopak.
- Jaki z ciebie dżentelmen synku. – roześmiała się mama
- Jest coś do jedzenia ?
- Zaraz zrobię ci kanapki.  [..]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz