Była zima. Wracałam od Amandy, słuchałam muzyki. Nagle poślizgnęłam się i wpadłam na przystojnego chłopaka. Był wysoki, przystojny. Po prostu IDEALNY! Niespodziewanie nieznajomy zapytał:
- Nic Ci nie jest?
- Nie! Sorry, że na Ciebie wpadłam. Yyy słuchałam muzyki i no yy poślizgnęłam się.
- Ale wszystko w porządku? - troskliwie zapytał chłopak
- Tak tak.
- Tak w ogóle jak masz na imię?
- Ola, a Ty? - uśmiechając się odpowiedziałam.
- Kuba. W ramach podziękowania za uratowanie życia i zdrowia musisz iść ze mną na kawę.
- Okej. Bardzo chętnie.
Poszliśmy. Do kawiarni, która była niedaleko mojego domu. Fajnie nam się rozmawiało. Mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań; oboje kochaliśmy sport. On był kapitanem drużyny koszykarskiej, a ja uwielbiałam piłkę ręczną. Wymieniliśmy się numerami telefonu i poszłam w stronę swojego domu.
Naprawdę fajnie ci wychodzi pisanie ; ))
OdpowiedzUsuńnam* i dzięki :* / B
UsuńNie jest złe ;> ale też szału nie ma... zapraszam na mój blog, również z opowiadaniem ; )
OdpowiedzUsuńsorki, pomyliłam sie wlinku ;) miało być nightfall.blog4u.pl ; )
Usuń